12-26-2024, 09:36 PM
Otwierając naszą dzisiejszą dyskusję, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że problem nawadniania trawnika przypomina mi starą zagadkę o nieskończoności oceanu i skromnej kropli deszczu. Czy można rzeczywiście skutecznie nawodnić trawnik tak, aby nie był ani pustynią spragnioną wody, ani bagnem pełnym nadmiaru życiodajnego płynu? To pytanie przywodzi na myśl obraz żeglarza szukającego idealnego kursu wśród kapryśnych fal. Jak myślicie, czy jest jakieś uniwersalne rozwiązanie, które pozwoli nam odnaleźć złoty środek?